IOD z łapanki – największy grzech RODO w sektorze publicznym
Share
Wdrażanie RODO (Rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych) w organizacjach to zadanie wymagające specjalistycznej wiedzy i doświadczenia. Jednak w praktyce, szczególnie w sektorze publicznym, funkcja Inspektora Ochrony Danych (IOD) często trafia w ręce osób, które zostały do tego stanowiska przymuszone. To zjawisko, znane jako "IOD z łapanki", jest jednym z największych grzechów RODO, a jego konsekwencje mogą być dalekosiężne zarówno dla pracowników, jak i dla organizacji.
Kto to jest IOD z łapanki?
"IOD z łapanki" to określenie na osoby, które nie planowały zajmować się ochroną danych osobowych, ale zostały przymuszone do objęcia tej funkcji przez pracodawcę, często bez odpowiednich kwalifikacji ani chęci. Taka sytuacja najczęściej występuje w sektorze publicznym, gdzie przepisy RODO wymagają posiadania IOD, niezależnie od wielkości jednostki. Samorządy, urzędy czy szkoły muszą mieć swojego Inspektora, co prowadzi do sytuacji, w której pracodawcy „sięgają po” pracowników, którzy są już na etatach, ale nie mają doświadczenia ani przygotowania do pełnienia tej roli.
Dlaczego IOD z łapanki to problem?
1. Brak odpowiednich kwalifikacji
IOD powinien być specjalistą z zakresu ochrony danych osobowych, posiadającym niezbędną wiedzę prawną i techniczną. Osoby "z łapanki" często nie mają żadnego przygotowania ani szkoleń, które umożliwiłyby im efektywne pełnienie tej funkcji. Zostają zmuszone do wykonywania zadań związanych z ochroną danych, co skutkuje w skrajnych przypadkach niekompetencją, a to może prowadzić do poważnych błędów. Pracownicy nie są zostawiani w pełni samemu sobie. Niektórzy pracodawcy opłacają takim IOD z łapanki kursy i szkolenia. Próbowaliście jednak uczyć się czegoś czego nie lubicie? No właśnie...wyniki będą maksymalnie średnie.
2. Przymus bez dodatkowego wynagrodzenia
W wielu przypadkach, zwłaszcza w sektorze publicznym, pracownicy, którzy zostali "mianowani" IOD, nie otrzymują żadnego dodatkowego wynagrodzenia. Funkcja IOD jest traktowana jako "dodatek" do ich codziennych obowiązków, co nie tylko obniża motywację, ale też skutkuje przeciążeniem pracą.
3. Brak zaangażowania
Osoby, które nie chciały zajmować się ochroną danych, zwykle nie są zaangażowane w nowe obowiązki. IOD z łapanki często traktują swoje zadania jako przykry obowiązek, a nie wyzwanie zawodowe. To prowadzi do sytuacji, w której inspektorzy nie poświęcają odpowiedniej uwagi na monitorowanie zgodności z RODO i wdrażanie odpowiednich procedur.
Najczęstsze problemy wynikające z "łapanki"
- Brak bieżącego monitoringu przetwarzania danych w jednostce, co naraża organizację na ryzyko niezgodności z RODO.
- Zaniechanie szkoleń dla pracowników, co może skutkować niską świadomością na temat przepisów ochrony danych.
- Niskie wsparcie ze strony kierownictwa, które postrzega IOD jako obowiązek do „odhaczenia”, a nie kluczowy element bezpieczeństwa danych.
Dodatkowo, IOD z łapanki może być mniej odporny na naciski ze strony pracodawcy. Przepisy RODO wymagają, aby Inspektor Ochrony Danych działał niezależnie, jednak w praktyce, osoba bez odpowiednich kwalifikacji i wsparcia łatwiej ulega wpływom, co prowadzi do konfliktu interesów.
IOD w sektorze publicznym – obowiązek, ale bez wsparcia?
Sektor publiczny, który zgodnie z przepisami musi posiadać IOD, często nie jest w stanie zapewnić odpowiednich zasobów na realizację tej funkcji. W efekcie, osoby „z łapanki” nie tylko pracują bez pełnego wsparcia merytorycznego, ale także mogą nie mieć środków na szkolenia czy dodatkowe narzędzia wspomagające pracę. Brak odpowiedniego wsparcia od pracodawcy powoduje, że wiele jednostek staje się łatwym celem dla naruszeń RODO.
Konsekwencje dla organizacji
Niedbałe podejście do funkcji IOD może mieć poważne konsekwencje dla organizacji, szczególnie w przypadku naruszenia danych osobowych. UODO może nałożyć wysokie kary za niewłaściwe wdrożenie RODO, a brak wykwalifikowanego IOD z pewnością zostanie zauważony w trakcie kontroli.
IOD z łapanki = Zły IOD?
Zjawisko IOD z łapanki jest jak najbardziej złym zjawiskiem i nie powinno mieć miejsca nie znaczy to jednak, że sam IOD jest zły. Są przypadki osób bez motywacji i chęci, ale znajdą się także osoby które chcą wdrożyć standard ochrony danych i poszerzać swoją wiedzę! Skoro jednak ADO potraktował RODO jako coś, co można załatwić zrzucając pracę na bogu ducha winnego pracownika, to taki IOD z łapanki ma ciągle pod górkę - nie otrzymuje zasobów, czasu lub należytego szacunku aby prawidłowo realizować zadania wynikające z RODO
Jak uniknąć tego problemu?
- Inwestuj w szkolenia – każda osoba, która zostaje IOD, powinna przejść odpowiednie szkolenia, by zyskać niezbędną wiedzę prawną i techniczną.
- Zapewnij wsparcie finansowe – pełnienie funkcji IOD powinno być nagradzane adekwatnym wynagrodzeniem, które odzwierciedla poziom odpowiedzialności.
- Zatrudnij profesjonalistę – jeśli jednostka nie ma kompetentnego pracownika, warto rozważyć zatrudnienie zewnętrznego eksperta ds. ochrony danych.
Podsumowanie: IOD z łapanki – grzech, którego można uniknąć
"IOD z łapanki" to jedno z największych błedów powstałych z powodu uchwalenia RODO. Brak odpowiednich kwalifikacji, wsparcia i wynagrodzenia sprawia, że funkcja ta często nie jest wykonywana na poziomie, który jest wymagany prawnie - zdarzają się oczywiście wyjątki, i nie można za ten stan obwiniać IOD. Pracodawcy muszą zrozumieć, że powołanie IOD to nie formalność, ale kluczowy element ochrony danych w organizacji.