Typowo Atypowy - ten o pożegnaniach

Typowo Atypowy - ten o pożegnaniach

To był temat, od którego miałem zacząć całą serię. Chciałem opisać, jak osoby w spektrum podchodzą do zmiany pracy albo odejścia z niej. Ale teksty same się pisały w inną stronę. Teraz wracam do tego, co najpierw siedziało mi w głowie.

Bo temat odejścia z pracy wywołuje u mnie dyskomfort. Tylko nie ten, o którym zwykle myślicie.


Czy osoby w spektrum są stabilne zawodowo?

Skoro kochają rutynę i rytuały, to może spędzają 40 lat w jednej firmie? Wcale nie. Mobilność osób atypowych na rynku pracy nie odbiega aż tak od innych. Ale są detale, które robią różnicę.


Magia przysięgi

Atypowy nie lubi kłamać. Jeśli na rozmowie kwalifikacyjnej padnie z jego ust: „Zostanę tu przynajmniej rok” – on naprawdę będzie czuł się tym zobowiązany.

Brzmi naiwnie? Dla wielu tak. Ale dla nas – to konkret. Coś między daniem słowa a wewnętrzną umową. To działa… do czasu. Bo są rzeczy, które nawet najbardziej zasadniczy atypowy uzna za granicę: brak szacunku, oszustwo, złamanie zaufania.


Cel kontra rutyna

Ludzie wyznaczają sobie różne cele. Jest spora szansa że mogą one być one w jakiś sposób powiązane z pracą. Ja po studiach powiedziałem sobie że rozwój kariery jest dla mnie najważniejszym celem. Wiedziałem że do rozwoju kariery nie mogę stać w jednym miejscu. Kto przejrzy moje CV to zobaczy że tam całkiem gęsto. Mój rutynowy cel był wyżej w hierarchii niż rutynowa praca.


Z jednej tkaniny....

To że osoby atypowe mają problem z komunikacją i interakcjami społecznymi już pewnie dobrze wiecie. Różnie są metody radzenia sobie z tym. Atypowy jest bardzo bezpośredni, i szczery za co nie raz potem żałuje swoich słów. Rozwiązaniem jest...siedzenie przez pierwsze miesiące w firmie całkowicie cicho dopóki nie wyczuje gruntu, dopóki nie wyczuje kto ma z nim podobne zainteresowania

Pierwsze 3 miesiące to największy stres. Nie różnimy się tu specjalnie od innych – ale niewpasowanie się w zespół boli mocniej. Jeśli nie ma „flow” z otoczeniem – szybko szukamy wyjścia.


Bez zobowiązań

Nie wiem, czy to cecha atypowa, czy coś, co sam sobie wypracowałem. Nie czuję potrzeby budowania głębokich relacji w pracy. Mam przyjaciół – kilku. Mam przyjaciół żony. I to wystarczy.

Znam też innych atypowych, którzy podobnie jak ja żyją według zasady: "Teraz jestem, ale jak pojawi się x, to już więcej się nie zobaczymy". Przykłady?

  • To twoi przyjaciele, jak się rozstaniemy to już nie będę miał z nimi relacji
  • To współpracownicy, jak któreś zmieni pracę, to już nie będziemy rozmawiać
  • To koledzy z klasy, jak skończy się szkoła, to więcej ich nie zobaczę.

 

Oczywiście w praktyce to często tak wygląda, i nie ma w tym nic odkrywczego. Atypowi często od samego początku przyjmują już tę zasadę dlatego nie tworzą z ludźmi stałych więzi. Już mają swoich "rytualnych" ludzi, po co im nowi?

Przy dużych organizacjach, gdzie są częste rotacje na stanowiskach, bardzo szybko przestaje się uczyć imion ludzi którzy przychodzą. Nauka imion ciężko mi przychodzi, po co się dodatkowo wysilać na kogoś kogo możliwe że za 2 miesiące już nigdy nie zobaczę? 🤷♂️


Ale przecież była taka dobra atmosfera…

Nie raz słyszałem, że komuś przykro, że odchodzę. Że może bym został „dla ludzi”? Ale ja nie chodzę do pracy dla atmosfery. Dobra atmosfera to plus. Ale nie jest powodem, żeby zostać. Próba radzenia sobie z konwenansami społecznymi powodu duże zmieszanie i dyskomfort.


No i nie podobasz mi się

U osób w spektrum decyzje są często zero-jedynkowe. Możemy znosić dużo. Możemy lubić pracę, ale wystarczy jeden dzień. Jedno zdarzenie. Jedna rozmowa.

Poczucie, że ktoś nas oszukał, zlekceważył albo nie docenił. Albo po prostu zmieniamy priorytet: chcemy mniej pracy, lepszej płacy, więcej czasu dla siebie.

I w tym momencie – odwrót jest mało prawdopodobny. Decyzja zapada. I choć może jeszcze przez chwilę jesteśmy „obecni” – to mentalnie już planujemy odejście.

HR pewnie powie, że można to wykryć. Że zniknął błysk w oku. Że zaczęliśmy „silent quitting”.

Może. Ale może to nie brak entuzjazmu – tylko początek nowego celu 🚀


Jeśli ten tekst coś w Tobie poruszył – daj znać. Może to znaczy, że jesteśmy bardziej podobni, niż się wydaje.

Typowy Atypowy wróci z kolejnym odcinkiem już za tydzień.

Powrót do blogu

Zostaw komentarz